środa, 19 października 2011
Piłkarze tworzą historię
<br />
Piłka nożna to dyscyplina sportowa z bardzo długą i bogatą historią. Każdego roku, w każdym kraju rozgrywa się setki spotkań które zapisują się w dziejach światowej piłki. Historia tworzona jest przez zdobyte trofea, strzelone bramki i pobite rekordy. Aktualnie jesteśmy świadkami tworzenia nowej historii w piłce nożnej.
<p>Piłka nożna to dyscyplina sportowa z bardzo długą i bogatą historią. Każdego roku, w każdym kraju rozgrywa się setki spotkań które zapisują się w dziejach światowej piłki. Historia tworzona jest przez zdobyte trofea, strzelone bramki i pobite rekordy. Aktualnie jesteśmy świadkami tworzenia nowej historii w piłce nożnej.</p>
<p>Jest to spowodowane coraz to wyższym poziomem piłkarskim zawodników i drużyn ale także zwiększoną ilością spotkań i mnogością rozgrywek. Rekordy występów czy pozycje najlepszych strzelców w historii klubów, w wielu przypadkach były nie zagrożone przez wiele poprzednich lat. Wiele ludzi, którzy oglądali od lat <strong>mecze na żywo</strong> twierdzą, że piłka nożna w czasach w których ustanawiane były poprzednie rekordy, była o wiele mniej skomplikowana. Większe były również różnice pomiędzy konkretnymi zespołami, łatwiej było zdobywać bramki. Pomimo, że obecnie różnice te się zacierają, drużyny grają o wiele bardziej rozważnie a hokejowe <strong>wyniki</strong> zdarzają się naprawdę rzadko, część rekordów została już pobita. Wpływ na to ma kilka czynników. Wszyscy, którzy obserwują <strong><a href="http://www.wyniki.pl" target="_blank" title="Ekstraklasa, Piłka Nożna">wyniki na</a> żywo</strong> wiedzą, że coraz częściej spotykamy się z nastolatkami, którzy stają się gwiazdami swoich klubów. Najlepszym przykładem jest tu Lionel Messi, który jest najlepszym piłkarzem na świecie. Pomimo młodego wieku – 24 lat, gra on już od 7 sezonów w podstawowym składzie tak mocnego klubu jakim jest FC Barcelona. W 278 meczach zdobył już 192 gole. Dzięki temu, jest już na drugim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców dumy Katalonii i wielce prawdopodobne, że już niedługo stanie się liderem. Ma on przed sobą bowiem co najmniej 6 sezonów gry i wiele goli do zdobycia. W przypadku Messiego oraz innych nowych rekordzistów, bardzo istotny jest wiek w którym zaczęli grać na najwyższym poziomie oraz to, że grając w mocnych drużynach mogą zdobywać najwyższe cele i zarazem grać w narodowych reprezentacjach.</p>
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
sobota, 15 października 2011
Gadżety na Euro 2012
Autorem artykułu jest Tomasz Galicki
Rozkopane miasta, ulice pełne panów w odblaskowych kamizelkach zajadających się kanapkami lub ciężko pracujących – taki widok nas nie dziwi.
W końcu już za niecały rok polskie miasta nawiedzą gromady kibiców, którzy będą mieli tylko jeden cel – tak wesprzeć swoich piłkarzy, by ci zostali Mistrzami Europy w 2012 roku. Oczywiście każdy z nich odpowiednio przygotowany.
Gadżety kibica schodzą jak świeże bułeczki ze sklepowych półek. Zapotrzebowanie jest tak duże, że niektóre firmy nie nadążają z uzupełnianiem magazynów. A przecież do mistrzostw pozostało jeszcze 10 miesięcy! Spełniają się więc prognozy ekonomistów, którzy już dawno głosili, że choć inwestycja w gadżety z logiem Euro 2012 jest ogromna, to nie można na niej stracić.
Według badań przeprowadzonych przez wrocławski instytut badawczy MANS i ukraiński KIIS Kiev International Institute of Sociology, Polacy pomimo porażek swojej drużyny, pozostają patriotami. Badani jednogłośnie stwierdzili, że woleliby kupić akcesoria o biało-czerwonej barwie, niż promujące tylko Euro 2012. Na spory zysk mogą więc liczyć ci przedsiębiorcy, w których ofercie będą przeważać produkty związane z Polską oraz z jej regionami. Na przykład we Wrocławiu, w którym to przeprowadzono badanie, wiele osób kupiłoby gadżety z symbolem miasta, czyli krasnalami.
Jak do tej pory największą popularnością cieszą się bluzy i koszulki z nadrukiem Euro 2012. Najczęściej nabywają je panowie, choć i panie chętnie sięgają po tego typu akcesoria. Ich wybór jest ogromny. Na sklepowych półkach nie mogło zabraknąć narodowych szalików, toreb z nadrukiem Euro 2012, plecaków, ręczników, krawatów, zapalniczek. Ponadto prawdziwy kibic, który nawet we śnie kopie piłkę, może wyposażyć się w poduszki i pościele z logiem mistrzostw. Nie mogło zabraknąć ceramiki i szkła, a także puzzli, które sprawią radość niejednemu dużemu chłopcu. Dzieci na pewno będą zachwycone maskotkami, zaprojektowanymi specjalnie z myślą o tym wydarzeniu sportowym, choć pewnie i dorośli fani chętnie zaopiekują się dwoma pluszowymi bliźniakami.
Dla osób, którym żaden z nadruków nie przypadł do gustu, w grudniu zostanie wypuszczona na rynek kolejna seria koszulek i maskotek. W tym samym czasie ma zostać także zaprezentowana oficjalna piłka mistrzostw Europy 2012 w Polsce i na Ukrainie. I wtedy to można będzie się spodziewać prawdziwego natarcia kibiców, którzy będą chcieli kopać taką samą piłkę, jak ich piłkarscy idole.
---T.G.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Boiskowi oszuści
Boiskowi oszuści
Autorem artykułu jest Marek Bojanowski
Teatr komedii czy teatr tragedii ? Czy współczesny football to jeszcze piłka nożna czy już gra wielkich aktorów ? Czy kibice są ofiarami czy widzami tego spektaklu ?
Piłka nożna to bardzo dynamiczna gra. 22 zawodników grających często na niewielkich przestrzeniach, szybko przemieszczająca się piłka i tylko trzech sędziów na boisku sprawiają, że tak wiele razy mamy do czynienia z niejednoznaczną sytuacją. Warunki te sprzyjają boiskowym oszustom. Kim oni są? To zawodnicy którzy chcą osiągać najlepsze wyniki nie grając fair-play. Mowa tu o przede wszystkim o symulowaniu fauli. To istna plaga obecnych rozgrywek.
Oglądając mecze na żywo zauważyć można, że przynajmniej w kilku sytuacjach zawodnicy udawali faule. Jest to bardzo krzywdzące dla przeciwników, szczególnie gdy taka sytuacja ma miejsce w polu karnym. Ilość nieprawidłowo podyktowanych rzutów karnych, które wpłynęły na losy spotkań jest tak wielka, że mówi się coraz częściej o wprowadzeniu powtórek na żywo. Umożliwiłyby one dokładne odtworzenie sytuacji. Możliwe, że powtórki te nie tylko wyłapałyby symulantów, ale również ewidentne zagrania ręką czy wątpliwości przy przekroczeniu linii boiska. Jednak na razie to tylko plany. Aktualnie z boiskowymi oszustami walczą piłkarskie federacje nakładając wysokie kary finansowe na takich piłkarzy.
Czy to przyniesie to w końcu korzystne skutki? Zobaczymy. Warto obserwować rozwój wydarzeń w najbliższych rozgrywkach w szczególności ligi włoskiej gdzie aktorska gra piłkarzy nabiera coraz większego znaczenia dla wyniku meczu. Sprawdzając wyniki na żywo w internecie omiajają nas wspaniałe akcje teatralne które czasem potrafią być nie samowitą komedią a czasem dramtyczynymi scenami.
---Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Jak to się zaczęło...:)
Jak to się zaczęło...:)
Autorem artykułu jest Monika Olszewska
Piłka nożna - 22 facetów dla których najważniejsza jest jedna piłka:). Dla jednych nuda, dla innych pasja... Moje hobby od 23 lat. A ponieważ wszystko ma swój początek...
1988 Mistrzostwa Europy i HOLANDIA...
Marco van Basten mój pierwszy powód love for the game:). Tak się zaczęło, powoli bo w domu rodzinnym brak zrozumienia dla tej miłości. Jeden telewizor i prawdziwe bitwy by móc obejrzeć mecz...:)
Wraz z nim przenosiny do ligi włoskiej i przygoda z AC MILAN, zaczynamy od tytułu mistrza!!!. Śledzenie wyników, telegazeta, krakowskie TEMPO w każdy poniedziałek i lektura na lekcji religii:). Nie dane zobaczyć 5:0 z Realem ani finał ze Steaua B. ale kolejne lata to pasmo sukcesów. Od sezonu 1991/92 pierwszy zeszyt, wyniki, tabele, liga, puchary.
Marco prawdziwy król pola karnego, niezapomniany styl, poezja w ruchu:).
Trzykrotnie przyznano mu tytuł najlepszego piłkarza Europy, pasmo największych sukcesów w Milanie.
Mistrzostwo Włoch 1988, 1992 (bez porażki w lidze!) i 1993, Puchar Mistrzów 1989 i 1990, finał Pucharu Mistrzów 1993, Superpuchar Europy 1990 i Puchar Interkontynentalny 1990. Król strzelców Serie A w 1990 (19 goli) i 1992 roku (25 goli).
W lidze włoskiej rozegrał 147 meczów i strzelił 90 goli.
Brakowało kolejnego sukcesu w reprezentacji ale stało się dużo gorzej...
Ostatni mecz przegrany finał Pucharu Europy w 1993 roku...
Nie tak miał wyglądać koniec fantastycznej kariery, po trzech operacjach kontuzjowanej kostki powiedział dość.
Niestety nie udało się już powtórzyć sukcesu reprezentacji z 1988 roku, niepowodzenie w MŚ we Włoszech i Mistrzostwach Europy w Szwecji.
W 2004 został trenerem reprezentacji Holandii, uzyskał awans do Mundialu 2006 (start w tym turnieju 1/8 finału) oraz awans do Euro 2008.
Dla mnie przede wszystkim pozostanie wzorem piłkarza, połączenie poezji, finezji i instynktu zabójcy pola karnego:). Mimo upływu tylu lat nadal mój ulubiony piłkarz i to się nie zmieni. Sentyment do Milanu pozostał a potem uwiódł mnie Manchester United:). Zaczęła się przygoda z ligą angielską, nasz związek trwa do dziś...:)
---http://pilkaija-soulmate.blogspot.com
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Koniec Maaskanta w Wiśle?
Koniec Maaskanta w Wiśle?
Autorem artykułu jest Michał Zawierucha
Właściciel Wisły Kraków Bogusław Cupiał powoli zaczyna tracić cierpliwość do holenderskiego trenera zespołu Mistrza Polski. Jeżeli Robert Maaskant chce dalej prowadzić pierwszy zespół Wisły Kraków musi się mieć na baczności i powinien zmobilizować swoich podopiecznych do lepszej gry.
Ostatnio prezes Cupiał wezwał „na dywanik” prezesa Bogdana Basałaja i dyrektora sportowego Stana Valckxa. Spotkanie miało na celu wyjaśnienia co jest przyczyną kryzysu, który dotknął w ostatnich tygodniach drużynę Mistrza Polski. To, że prezes Cupiał chce rozmawiać z obydwoma panami, znaczy że ma do nich jeszcze zaufanie. Gorzej może być z nieobecnym na tym posiedzeniu Robertem Maaskantem, na którego spada odpowiedzialność za ostatnie wyniki. Wszyscy doskonale wiedzą, jak prezes Cupiał zwalnia trenerów – faksem przez sekretarki.
Problemy Maaskanta zaczęły się w momencie odpadnięcia Wisły w eliminacjach do upragnionej Ligi Mistrzów. Jednak z racji tego iż Mistrz Polski odpadł w ostatniej fazie eliminacyjnej, został nagrodzony możliwością występów w Lidze Europy. Na pewno marne było to pocieszenie dla prezesa Cupiała, bo przecież Wisła miała właśnie teraz wywalczyć awans do wyjątkowo niedostępnego dla polskich klubów, „piłkarskiego raju”. Jednak wówczas prezes Cupiał nie robił jeszcze nerwowych ruchów, a cierpliwie czekał na odpowiednie wyniki w Lidze Europy. Te jednak jak na razie nie nadeszły i raczej w najbliższym czasie nie należy się ich spodziewać. Wisła nie sprostała duńskiej drużynie Odense Boldklub i holenderskiemu FC Twente, tracą w tych dwóch spotkaniach aż 7 bramek, a zdobywając tylko 2. Kolejnym przeciwnikiem będzie angielskie Fulham FC, z którym raczej Mistrz Polski zaliczy kolejne dwie porażki. Wówczas nawet gdyby wiślacy wygrali dwa ostatnie mecze to i tak nie wyjdą z grupy, a jedynie co osiągną to podniesienie współczynnika krajowego oraz własnego – klubowego. To akurat nie jest złe, ale raczej nie zadowoli prezesa, który w końcu wykłada niemałe pieniądze na funkcjonowanie klubu.
Przyczyn kryzysu jest zapewne wiele. Po pierwsze są nimi na pewno kontuzje czołowych graczy krakowskiego zespołu. Tacy gracze jak Maor Melikson, Patryk Małecki czy Tsvetan Genkov stanowią o sile ataku Wisły. Kolejną przyczyną jest brak lidera zespołu. Wcześniej był nim Maor Melikson, który jednym zagraniem potrafił otworzyć drogę do bramki, co pokazał w meczu z Liteksem Łowecz. Jednak wg mnie główną przyczyną kryzysu Wisły jest za duża ilość obcokrajowców, który nie wiedząc dla kogo pracują, dla kogo grają. Nie mówię, że Wisła ma być całkowicie polską drużyną, bo ani Legia Warszawa, ani Lech Poznań nimi nie są. Jednak tam zachowane są lepsze proporcję liczby Polaków do obcokrajowców.
Niestety wydaje mi się, że jednak trener Robert Maaskant nie obroni się wynikami i zostanie zwolniony z Wisły Kraków. Tylko nie wiem czy to będzie dobre rozwiązanie dla władz, bo wg mnie on jest dobrym fachowcem. Władze Wisły powinny znaleźć inny sposób na rozwiązanie tego kryzysu, a trenerowi dać jeszcze szansę.
Tylko należy pamiętać jeszcze o jednym. Mianowicie, że sukces ma wielu ojców, porażka zawsze jest sierotą – oby trener Maaskant nią nie został.
---Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl